poniedziałek, 20 lutego 2012

X-Pro1 - pierwsze wrażenia i krótkie warsztaty


Fujifilm X-Pro1 - to najnowszy bezlusterkowiec japońskiego koncernu, który miałem okazję obejrzeć na żywo (i wykonać nim kilka zdjęć) parę dni temu podczas prezentacji, którą zorganizował polski oddział Fujifilm.


Na początku pokazano nam na czym polega technologia matryc X-Trans CMOS(tm) (dobra nazwa to +10 do respektu ;) ), ja natomiast, zamiast wdawać się w szczegóły (w sieci już sporo na ten temat napisano) powiem tak: naprawdę mnie cieszy, że inżynierów z Fuji stać na wymyślenie, skonstruowanie i wdrożenie czegoś nowego, innowacyjnego, zamiast wciskania kolejnych megapikseli na matryce o powierzchni muszego skrzydła.

Pierwsze wrażenie - solidnie zbudowany z materiałów świetnej jakości, odpowiednio duży a wagowo - w sam raz. Na początku dałem się jednak zwieść, ponieważ byłem przekonany, że jest mniejszy od Leici M9. Jak później sprawdziłem, wymiarowo oba aparaty są bardzo podobne, aczkolwiek Leica jest cięższa. Skąd w ogóle porównanie do niemieckiego dalmierza? Przede wszystkim: wygląd i cena. Design X-Pro1 to ukłon w stronę klasycznych konstrukcji. Mimo że nie jest on prekursorem tego trendu, to moim zdaniem firma Fuji znakomicie radzi sobie na tym polu.
Model X100 wzbudził spore zainteresowanie na rynku, X-Pro1 zdaje się, że jeszcze większe. Cena natomiast, pozycjonuje ten aparat pomiędzy zaawansowanymi bezlusterkowcami a wspomnianą Leicą i jej dalmierzami. Może i szkoda, że X-Pro1 dalmierzem nie jest, ale za to posiada autofocus ;-)

Chciałbym napisać, że ergonomia stoi na wysokim poziomie, ale czy mogę to stwierdzić po kilkunastu minutach zabawy? Na pewno cieszy duża liczba przycisków i pokręteł - zawsze cenię sobie aparaty, które nie zmuszają użytkownika do zbyt częstego zaglądania do menu. Mowa tutaj o menu głównym, bo podręczne menu "Q" w X-Pro1 jest zdecydowanym plusem aparatu, jako że zawiera praktycznie wszystkie potrzebne do fotografowania na co dzień funkcje i w dodatku zostały one zgromadzone na jednym ekranie. Swoją drogą to już w 2007 roku, po zakupie mojego
pierwszego Fuji'ka (model S6500fd) dyskutowaliśmy na forum Fujiklubu o tym, że warto by wyposażyć aparaty serii S (czyli tej zaawansowanej) w samodzielnie konfigurowalne menu (wówczas) "f". Brakowało nam szybkiej zmiany balansu bieli czy pomiaru światła. I doczekaliśmy się - w 2012 roku ;-) Lepiej późno niż wcale ;-) Choć w aparacie z zupełnie innej półki.

Hybrydowy wizjer - rzecz, która mnie absolutnie zachwyciła w X100, ponieważ przywodzi na myśl technologię augmented reality; tutaj jest niestety obarczony istotną wadą. Ruchome soczewki wizjera zapewniają niezłe pole widzenia z obiektywami 18 i 35 mm, natomiast
nie potrafię sobie wyobrazić kadrowania na OVF teleobiektywami. Już przy szkle 60mm ramka z naszym kadrem jest mała i ja czułem z tego powodu pewien dyskomfort. Strach pomyśleć co będzie przy (planowanym) 70-200 f4....zapewne skończy się na EVF, a za nim generalnie nie
przepadam, podobnie jak za kadrowaniem "na zombie".

Jakość zdjęć - a to chyba najważniejsza kwestia - cieszy oko, przynajmniej moje. Podoba mi się kolorystyka i przejścia tonalne. Mimo iż nie wpatrywałem się w powiększenia 100% zbyt mocno, sądzę, że aparat ma duży potencjał. "Laboratoryjne" testy DPreview, czy Optycznych pokażą pełne możliwości matrycy i szkieł, póki co moim zdaniem jest dobrze :-)


iso400 / 60 mm / f4 / 1/125s

iso400 / 60 mm / f4 / 1/90s



iso400 / 60 mm / f2.4 / 1/70s


iso400 / 60 mm / f2.4 / 1/250s


iso640 / 60 mm / f2.4 / 1/4000s


iso640 / 60 mm / f2.4 / 1/4000s


iso640 / 60 mm / f2.4 / 1/4000s

niedziela, 12 lutego 2012

Wisła mrozem malowana


Ostatnie mrozy zachęciły mnie do spacerów nad Wisłę. Środowy spacer miał w zasadzie same plusy: ładne widoki, słoneczną pogodę i akceptowalną temperaturę. Przez chwilę mogłem nawet zdjąć rękawiczki ;-)

Niski poziom wody umożliwia wejście tam, gdzie zazwyczaj wejść się nie da, co sprawia, że po prostu warto pospacerować wzdłuż "królowej polskich rzek".

Warszawska tundra (most Gdański w tle):


Rower w paski:


PKiN spod mostu Śląsko-Dąbrowskiego:


Seria zdjęć Wisły z góry (z mostu Ś-D lub Gdańskiego), czyli jak mróz kształtuje rzekę:


















Na koniec dwa ujęcia schodów przy moście Gdańskim...właściwie tak znanych, że aż wstyd zamieszczać ;-)