poniedziałek, 7 lutego 2011

Chorwacja 2010 cz. 3 Korcula


Zostało mi do pokazania parę kadrów z Korculi - nazwa ta oznacza jednocześnie wyspę i miastem na niej. Nazywana często "małym Dubrovnikiem".

Miałem nadzieję, że tym razem nie powtórzy się sytuacja z Holandii gdzie po zwiedzeniu Leiden, (zwanym "małym Amsterdamem") byłem zauroczony miejscem, natomiast później odwiedzony Amsterdam nie okazał się tak samo urokliwy.

Kilkunastoosobową krypą zostaliśmy przewiezieni na wyspę. Tu widok wstecz na Orebic:

Free Image Hosting at www.ImageShack.us

Małe papryczki w doniczkach:


Free Image Hosting at www.ImageShack.us

Ach te palmy...

Free Image Hosting at www.ImageShack.us

Kicury w tym kraju starają się nie przemęczać (z resztą, jak wszystkie) :

Free Image Hosting at www.ImageShack.us

Mówią, że u nas w Polsce buduje się prowizorki, a tu proszę: pół wieży!

Free Image Hosting at www.ImageShack.us

Kolejne schody do mojej kolekcji:

Free Image Hosting at www.ImageShack.us

Na koniec dwie panoramki. Pierwsza będzie niedługo dostępna na Alamy ;-)

Free Image Hosting at www.ImageShack.us


Free Image Hosting at www.ImageShack.us

2 komentarze:

  1. Maćku, bardzo podobają mi się Twoje panoramy. Powinieneś robić ich jak najwięcej!

    Po tych kilku seriach jestem zdecydowany na wakacje w Chorwacji w tym roku ;)

    Schody również idealnie pasują do kolekcji poprzednich.

    Zastanawiam się tylko, dlaczego na zdjęciu palmy (btw bardzo fajne) cięcie idzie przez środek ławki. Napatoczyło Ci się coś? U mnie tak najczęściej jest.

    Omal nie przegapiłem tego posta, dopiero wczoraj tu trafiłem. Przez te ferie pewnie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za koment :-)
    Panoram staram się robić ilekroć jest ku temu okazja. Oczywiście odpowiedni widok to podstawa. Czasem zdarzają się przesunięcia (np. łódki na wodzie) ale jak narazie udaje się ;-)
    Chorwację polecam na urlop, choć sam bym już chętnie się wybrał gdzieś dalej ;-)

    Co do zdjęcia z palmą...to chwila nieuwagi. Mały ciemny wizjer aparatu, ławka w cieniu - stąd to przeoczenie. Też mnie to troszkę gdyzie ;-)

    OdpowiedzUsuń